Dziś troszkę inaczej.. będzie pierwszy wpis gościnny na moim blogu, wpis przygotowany przez koleżankę "po fachu". Przetestowała ona kosmetyk dla świeżo upieczonych mam, jesteście ciekawe opinii?
KOSMOTEST NR1
W tym szczególnym
czasie kiedy kobieta przygotowuje się na nadejście swojej pociechy,
miewa ona swoje zachcianki….nie,nie te kulinarne, te kosmetyczne!
Jej ciało zmienia się wraz z rozwojem maluszka, rośnie brzuch,
przybywa kilogramów, a przyszła mama zmienia swoje kształty, które
przecież tak bardzo chciałaby zachować...
Świeżo upieczone mamy wciąż jeszcze
mają ograniczone możliwości w sięganiu po różnego rodzaju
„poprawiacze nastroju” dlatego chciałabym podzielić się z Wami
oceną produktu, który moim zdaniem właśnie takim polepszaczem
jest, mianowicie:
ZIAJKA MAMMA
UJĘDRNIAJĄCE MASŁO POPORODOWE
Fenomenem tego produktu jest
niewątpliwie skład, który postaram się przybliżyć...
Na etykiecie znajdujemy takie oto
składniki:
ENTEROMORPHA COMPRESSA EXTRAKCT
czyli Ekstrakt z alg zielenic który charakteryzuje się
wysoką aktywnością antyoksydacyjną ,pobudza mikrokrążenie
,poprawia spoistość i sprężystość naskórka, zapobiega jego
wiotczeniu.
CENTELLA ASIATICA
czyli
WĄKOTKA AZJATYCKA
jako składnik aktywny wpływa na wytrzymałość skóry na
rozciąganie ,napina ją i tym samym wygładza.
OLIGOSACHARYDY Z
BIAŁEGO SŁODKIEGO, ŁUBINU
odżywiają naskórek
Masło
zawiera również doskonale Wam znaną witaminę
E
,której chyba nie muszę przedstawiać
A
zatem figura sprzed ciąży?? Ależ oczywiście..:)
+
krótki, ale bogaty skład
++
łatwość aplikacji, wchłaniania i możliwość stosowania już od
pierwszego dnia po porodzie
+++
niedrażniący zapach
++++
ogólnodostępność i przede wszystkim cena !!!
Podsumowując,
produkt dostaje ode mnie wielki plus, z chęcią będę go używać,
was drogie mamy również zachęcam, masełko jest świetne ;)
Ewelinie serdecznie dziękuję za recenzję, i czekamy na więcej...! A może macie produkty, które chcielibyście poddać naszemu testowi ?:) Piszcie, chętnie podejmiemy wyzwanie ;)
Tak trochę na odwrót, ale na koniec przedstawiam autorkę dzisiejszego wpisu, moją koleżankę "po fachu" i nie tylko :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz