środa, 26 listopada 2014

Kilka słów o pielęgnacji skóry głowy... :)


Już dłuższy czas przymierzałam się do tego tematu i oto dziś nadszedł ten dzień, aby go wreszcie poruszyć. Dbamy o skórę ciała, o skórę twarzy, a co ze skórą naszej głowy ? Tak, myjemy włosy szamponami, nakładamy maski, odżywki etc, ale czy to wszystko co możemy zrobić ?
Otóż nie :)



Dziś poruszę modny ostatnio temat peelingowania skóry głowy... Tak, dobrze słyszycie ;). W pierwszym momencie miałam przed oczami włosy pełne klejących drobinek etc, etc, i długo czekałam, aby przetestować to na sobie, ale korzyści płynące z takiego zabiegu mnie w końcu przekonały.

Efekty : 

- Oczyszczenie skóry głowy z martwego naskórka
- Uregulowanie pracy gruczołów łojowych ( czyli włosy przetłuszczające zaczynają się mniej przetłuszczać)
- Redukcja łupieżu
- Poprawia krążenie krwi, czyli może stymulować wzrost włosów
- Ponadto skóra po takim zabiegu lepiej wchłania wszelkie ampułki, maski etc, więc przed zabiegiem pielęgnacyjnym warto wykonać peeling głowy :)
- Zwiększa objętość włosów ( włosy po peelingu są uniesione przy nasadzie)


Podam Wam dziś moją wersję peelingu, ale można ją oczywiście modyfikować 

Oto mój przepis:

- cukier ( jest humektantem, toteż przy okazji nawilża Nam skórę głowy:)
- glinka czerwona ( absorbuje łój zgromadzony na skórze)
- woda ( odrobinę, by nie rozpuścić cukru! )
- szampon



Mieszam wszystkie składniki i nakładam na wilgotną skórę głowy. Masuję, masuję, masuję, ok 4-5 minut i spłukuję, bądź myję jeszcze raz głowę samym szamponem.

Ps. Jeśli nie macie glinki czerwonej możecie ją ew pominąć, lub zastąpić np. zieloną czy glinką ghassoul :). W Najprostszej wersji można użyć mieszanki szamponu z cukrem, bądź użyć szamponu przeciwłupieżowego i pozostawić go na skórze na ok 5 minut, ma on również działanie keratolityczne.

Taki peeling przy normalnej lekko przetłuszczonej skórze głowy możemy robić raz na 2 tygodnie, to wystarczająca częstotliwość. 

Po peelingu warto dostarczyć skórze troszkę dobroci w postaci ampułek, lub ampułki i maski, czy warto inwestować w te sklepowe? Nie do końca... Do czasu sama takich używałam, teraz gdy wypróbowałam te profesjonalne wiem, że do sklepowych nie wrócę, bo efekt, który uzyskałam po ampułce salonowej przerósł moje wszelkie oczekiwania. A cena? Wcale nie jest taka straszna.. ok 13-15 zł za ampułkę, która wystarczy na 2 użycia w przypadku średniej długości włosów. Według mnie warto zainwestować w miesięczną kurację czyli jakieś 4-6 ampułek i odbudować swoje włosy by wyglądały pięknie i zdrowo. Leniuszki oczywiście mogą udać się na taki zabieg do salonu fryzjerskiego ;)


Ja użyłam taką, firmy Kaaral. Efekt po jednej ampułce mnie zaskoczył. Czekam z niecierpliwością na koniec mojej włosowej kuracji :)  I jej efekty, a może ktoś się przyłączy do mnie ?:)



niedziela, 16 listopada 2014

Dlaczego higiena w gabinecie kosmetycznym jest ważna ?



Dziś będzie temat może mniej przyjemny i mało relaksacyjny, ale bardzo ważny. Pomysł by o tym napisać wyszedł od mojej klientki, która przychodząc na manicure stwierdziła : „O Pani w rękawiczkach, pierwszy raz widzę, a już nie raz byłam na paznokciach”, oczywiście było to pozytywne zaskoczenie dla klientki, aczkolwiek dla mnie sugerowało to jedynie tyle, że koleżanki po fachu są mało profesjonalne, lub może nieświadome zagrożenia? 
Nikogo obrażać nie będę, ale chciałabym, aby wszystkie Panie korzystające z usług manicure/ pedicure były świadome tego, czym mogą się zarazić, gdy w gabinecie brak odpowiedniej dezynfekcji i sterylizacji, a uwierzcie mi 90% gabinetów dezynfekuje sprzęt, ale go nie sterylizuje, co owszem jest lepsze niż nic, ale nie daje nam pełnej ochrony.. Zwróćcie więc uwagę, czy manicurzystka zakłada rękawiczki, czy dezynfekuje i sterylizuje sprzęt, czy w gabinecie jest czysto. Oczywiście bez przesady, mały okruszek Nas nie zabije, ale czyste narzędzia pracy to podstawa !

Do rzeczy, wiele Pań nie wie czym grozi brak higieny w gabinecie.  Możemy zarazić się np. HPV, grzybicą, WZW, a w najgorszym wypadku nawet wirusem HIV. Także nie są to żarty. Możemy więcej stracić niż zyskać.. Niestety wiele manicurzystek stawia swój zarobek ponad zdrowie swoich klientek. Nie do końca wiem z czego to wynika. Nie możemy się wstydzić poinformować klientkę, że zauważyłyśmy u niej niepokojące objawy choroby np. grzybiczej. Takiej Pani nie wykonujemy manicure i nie malujemy grzybicy, by paznokcie wyglądały pięknie… Takiej Pani sugerujemy konsultację z lekarzem dermatologiem oraz proces leczenia. Rezygnujemy z tych paru groszy i faktycznie pomagamy tej osobie, to jest profesjonalne zachowanie! I choć pewnie nie jedna manicurzystka powie, ale przecież Pani się obrazi i więcej nie przyjdzie, uwierzcie, że przyjdzie, bo będzie pewna, że tu jest bezpieczna.

Sterylizacja to koszt, owszem jest to pewien koszt, ale również poczucie bezpieczeństwa dla klienta, które jest najważniejsze. Obecnie jest na rynku jeden płyn, który ma zarówno właściwości dezynfekujące jak i sterylizujące, także nie ma wymówki, że mnie nie stać na autoklaw. Jeśli się dba o swoje klientki, to znajdzie się sposób.


Pamiętajcie, że każdy z Was ma wybór, każdy, może zapytać w jaki sposób sprzęt jest dezynfekowany. Płacicie za usługę,  powinniście więc zostać obsłużone profesjonalnie, bez względu na to czy to mały wiejski gabinet, czy wielkomiejskie spa. 

Tyle ode mnie w temacie, i uważajcie, bo to, że cena gdzieś jest wyższa nie zawsze oznacza, że usługa jest lepsza, a sterylizacja staranniejsza, często małe gabinety przodują w tym temacie, bo chcą zadbać o swojego klienta, natomiast Ci " więksi" chcą po prostu większych zysków..

Każdy wybiera swoje miejsce, ale apeluję, wybierajcie z głową ! :)

Tak by Wasze dłonie zawsze wyglądały raczej tak :