piątek, 21 lutego 2014

Nakarm swoje włosy ! :)



Nie tak dawno po raz kolejny zaczęłam z niepokojem spoglądać na moje włosy...  Po zimie niestety nie są w dobrej kondycji. Ciągłe suszenie, prostowanie, czapki, mrozy, to absolutnie nie wpłynęło dobrze na ich wygląd, cóż zrobić... Nadszedł czas, by rozejrzeć się za czymś co je wzmocni, sprawi, że nie będą wypadać garściami, że staną się piękne, błyszczące i zdrowe ( o tak! )

Krok 1


Pierwszym posunięciem były zmiany w oczyszczaniu - swoje szampony wymieniłam stopniowo na najzwyklejszy, najtańszy i jak się okazało bardzo skuteczny szampon pokrzywowy, aby oczyścić i nawilżyć skórę głowy mieszałam go z kwasem mlekowym ( stężenie 5-8%). Dlaczego akurat padło na pokrzywę? Nie wiem czy wiecie, ale wyciąg z pokrzywy przeciwdziała wypadaniu włosów, redukuje łojotok skóry, działa przeciwzapalnie i wzmacniająco. Skusiłam się, i jestem bardzo zadowolona, dotychczas mocno przetłuszczające się włosy, teraz często mnie zaskakują - udaje się czasem przetrwać 2 dni i nie straszyć przy tym wyglądem dnia drugiego :).


Krok 2

Wcierki - w tej kategorii niestety nie byłam zbyt systematyczna... lenistwo, przyznaję się. Czasem stosowałam, ale nie zawsze. Jak najbardziej mogę polecić wcierkę Jantar, oraz tę z Joanny z czarną rzepą - zapach trochę odstrasza, ale jeśli coś ma pomóc, to trzeba spróbować się przełamać. Wcierki jak mówi sama nazwa wcieramy w skórę głowy. Z jednym  "ale" - jeśli mamy mocno przetłuszczające się włosy, to starajmy się nie masować zbyt długo, niestety, ale pobudzamy skórę głowy do produkcji łoju w ten sposób...

Krok 3

Maski - Tu na półce pojawiła się maska Alterra- granat i aloes. Jedna z moich ulubionych. Jest tania- ok 8 zł, ładnie pachnie, ma dobry skład i daje bardzo dobre efekty. Polecam :) . Poza tym niezawodna maska wax - hamująca wypadanie( raz w tygodniu pod czepek, na godzinę).

Krok 4

Olejowanie.  Bardzo lubię tę metodę, niestety jest dość czasochłonna i nie zawsze mam na nią czas, ale kiedy już czas się znajdzie, to rezultat zachwyca. Dobrany do naszych włosów olej należy wsmarować w wilgotne włosy ( od połowy długości) i zostawić najlepiej na kilka godzin. Ja na włosy stosuję głównie olej z awokado, ale zdarza się też kokosowy, oliwa z oliwek. Całość zawijam w turban i tak sobie chodzę przez kilka godzin, po czym najzwyczajniej w świecie myję głowę, a włosy są gładkie, lśniące i nawilżone.
Ps. Genialny efekt jest gdy z takim olejem wejdziemy do sauny :))

Krok 5

Ampułki - czyli specjalnie skoncentrowane składniki naprawcze w formie ampułki. Osobiście zastosowałam Loreal Powercell Repair, w zasadzie nie spodziewałam się po niej rezultatu wow, ale bardzo miło mnie zaskoczyła - efekt utrzymywał się ok tygodnia, włosy gładsze, bardziej nawilżone i odżywione, najlepiej zastosować sobie serię, by wzmocnić włosy. Serię np. 3. W gabinetach fryzjerskich takie ampułki wprowadza się za pomocą  "sauny na włosy", ale nakładając ją przed wejściem do zwykłej sauny, efekt uzyskamy podobny. Ampułka to koszt od 13 - 25 zł, zależy od firmy i miejsca zakupu. Zabieg w gabinecie z ampułką od 40- 120 zł.


Wszystkie zabiegi na włosach, czy to zwykłe mycie, czy maski, czy cokolwiek innego kończymy chłodną wodą - by zamknąć łuskę włosa. Pamiętajmy o tym!


Z tej pielęgnacji korzystam już ok miesiąca i widzę, że stan moich włosów naprawdę się poprawił. Mniej wypadają, a na tym mi głównie zależało, końcówki nie są aż tak suche, choć oczywiście przy codziennym korzystaniu z prostownicy, nie da się uniknąć przesuszenia. I... co bardzo mnie cieszy na mojej głowie pojawiły się tzw. baby hair, czyli nowo odrastające włoski :)

A wy, macie jakieś swoje sposoby na pielęgnacje włosów, może polecicie mi swój ulubiony włosowy kosmetyk ? :) Chętnie wypróbuję :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz